sobota, 5 kwietnia 2025

Legendy Krajny Złotowskiej w moich zbiorach

A skoro już opowiadam o Złotowie i swoim pierwszym w życiu sukcesie literackim, to muszę od razu napisać także coś o legendach z tego regionu, które mam w swoich zbiorach. No przecież nie mogło być tak, bym ze Złotowa powrócił nie wzbogaciwszy swojej bajarskiej biblioteczki. Pomimo, że miasteczko jest malutkie - chociaż powiatowe - i Krajna Złotowska jest niewielka, to jednak legend i baśni jest tam całkiem sporo i jest pod tym względem obszarem niewątpliwie dość ciekawym!


Nie, nie wszystkie z powyższych książek kupiłem tam na miejscu. W tamtejszym muzeum regionalnym udało mi się nabyć tylko pierwszą z nich, "Legendę o założeniu Złotowa". "Jest jeszcze jedna, 'Legenda o źródłach Głomi', ale niestety nam się skończyła" - wyjaśniała z odrobiną żalu w głosie, widząc jak mi zależy, sympatyczna pani Katarzyna. Nic nie szkodzi, nabyłem ją później, "z drugiej ręki". A potem muzeum wydało kolejną - tą w niesamowitych "landrynkowych" kolorach (bardzo mi się podoba ta okładka, chociaż jest taka "landrynkowa") - którą też nabyłem i przyszła do mnie pocztą. Bo... naprawdę spodobało mi się w Złotowie, chociaż byłem tam bardzo, bardzo krótko - aż za krótko, niestety.

Każda z nich jest trochę inna. Każda ciekawa. Każda pomaga trochę poznać region, jego tradycje i kulturę, "poczuć klimat". I nawet jeśli niektóre historie się powtarzają - bo tego się przecież nie uniknie - to i tak fajnie było poczytać. A pierwszą z nich czytać zacząłem - rzecz (dla mnie) jasna - jeszcze w wieczór spędzony w Złotowie. No, przynajmniej musiałem przeczytać tą, która opowiada o jeleniu ze złotowskiego herbu, który stoi także jako pomnik - i to ponoć ruchomy! - przed miejscowym urzędem. Jest z pewnością coś szczególnego w czytaniu lub słuchaniu legend tam, gdzie się one zrodziły.

Autorką dwóch pierwszych pozycji jest Jowita Kęcińska - Kaczmarek, znawczyni krajeńskiej kultury i mowy ludowej, osoba niezwykle zasłużona dla Krajny, z tytułem naukowym "profesor doktor habilitowany", wykładowczyni dialektologii i metodyki nauczania języka polskiego na Akademii Pomorskiej w Słupsku. Dlatego można u niej znaleźć wiele "smaczków" językowych. Autorem ostatniej zaś jest równie zapalony regionalista, a zarazem dziennikarz i wieloletni naczelny jednej z regionalnych gazet.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Legenda średzkiej kolegiaty

Środa Wielkopolska to dzisiaj niepozorne, niewielkie miasto. Z wyjątkiem kolejki wąskotorowej nie przyciąga zbyt wielu turystów i szczerze m...