A cóż tam z opowieścią o koronacji Chrobrego? - mógłby ktoś zapytać. Ano... nie ma pieniędzy na nią, a chciałem uczcić millenium! Jednak ja się nie poddaję i wierzę wciąż, że w końcu się uda.
Co prawda dłuższy czas nic nie napisałem. Nawet z lżejszymi opowieściami, jakimi są baśnie, est ostatnio trudniej, a co dopiero z taką, gdzie trzeba się jak najmocniej trzymać historycznych faktów - jak to było, lub przynajmniej jak to być mogło - i jeszcze wiele, wiele opowiedzieć w krótkim czasie. Pisanie się nie posunęło - to fakt - lecz rozmyślań jednak było sporo, i sporo nowego też się dowiedziałem. Ścieżka bajarza splata się tu niewątpliwie ze ścieżką - czy raczej ścieżkami - badaczy, historyków i archeologów. I tych splotów jest wiele.
Jeden z takich splotów zdarzył się w ubiegły weekend w Gieczu, gdzie wybrałem się na doroczne "Letnie o Piastach bajanie", na które jednak konsekwentnie... nie zaprasza się bajarzy! Za to zaproszono znakomitych historyków z Instytutu Historii Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, których opowieści z chęcią wysłuchałem. Pierwszy z nich, prof. Leszek Wieteska, mówił o "rodowodzie" insygniów królewskich - korony i berła, a także o strojach zarezerwowanych dla władców. Pogadanka drugiego, prof. Edwarda Skibińskiego, tyczyła się już Bolesława Chrobrego i jego koronacji... a naprawdę obu koronacjach.
Cieszę się bardzo, że moja myśl, zawarta w opowieści, że Chrobry był koronowany dwukrotnie, nie jest tylko... bajaniem, ;) że naukowiec, historyk to potwierdza, chociaż przedstawia nieco inną koncepcję związaną z koronacją z 1025 roku, inną drogą idzie, próbując rozważyć "dlaczego?" Jego zdaniem była to przede wszystkim koronacja kolejnej żony Bolka, Ody, na królową, a ta nie mogła być, zdaniem pana profesora, koronowana osobno, tylko wraz z koronacją małżonka. Być może... Mój tok myślenia szedł raczej w kierunku sporu z papieżem i wrogości cesarstwa po przedwczesnej śmierci cesarza Ottona III. A tak naprawdę obie te koncepcje są równie możliwe, gdyż tak naprawdę wiemy o tym naprawdę bardzo, bardzo mało i wiele pozostaje do domyślania się, lub... dobajania. ;)
Potem było jeszcze widowisko historyczne o tych dwóch koronacjach, ale... ja dopadłem prof. Skibińskiego i usiedliśmy sobie na boku, by jeszcze o tej Chrobrego "grze o tron" porozmawiać. Cieszę się, że profesor, naukowiec potraktował bajarza poważnie. Odnoszę też wrażenie, że nie traktuje lekko dawnych legend i opowieści, które mogą nam być może także sporo powiedzieć o wczesnopiastowskiej Polsce. W każdym razie nie uśmiechnął się dziwnie, gdy mówiłem, że zajmuję się baśniami piszę o koronacji. :) I przez kolejną godzinę snuliśmy sobie ciekawą rozmowę - w ogóle o czasach Chrobrego, o Zjeździe Gnieźnieńskim, o koronacji.
Na pewno sporo skorzystałem, sporo się dowiedziałem i sporo mam do przemyślenia - także o tym, jak dalej pociągnąć swoją opowieść. Bo chociaż nie udało się na teraz, na millenium, i póki co wciąż nie mam potrzebnych na to środków, nie zamierzam się poddać. A jeśli ktoś zechce mnie wspomóc, zapraszam na zbiórkę: https://pomagam.pl/7pdhnc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz