Harmonijnie łączą się we mnie różne pasje... Np. ta do baśni, legend i mitów z tą do teatru ilustracji kamishibai. Nie jestem typowym "opowiadaczem", chociaż posługuję się "żywym słowem". Nie mam, niestety, aż tak dobrej pamięci i zdolności skupienia, by opowiadać "z głowy" - bycie "kamishibajarzem", jak czasem mówimy o sobie, jest łatwiejsze, a przy tym można i w to wchodzić naprawdę "z sercem" i wiele, wiele dawać słuchaczom. Ta pasja łączy się oczywiście także z gromadzeniem różnych rzeczy potrzebnych dla jej "podkarmienia". Jedynym z moich najcenniejszych nabytków jest... piękny album o sztuce kamishibai.
Album znalazłem na Ebay'u, u sprzedawcy z Wielkiej Brytanii, a kosztował w przeliczeniu około... 280 zł, co jest sporym wydatkiem, ale nabytkiem jest jeszcze cenniejszym. Oczywiście wciąż poszukuję podobnych do niego skarbów. Jeśli ktoś by zechciał mnie w takich nabytkach wspomagać, to bym był bardzo wdzięczny. Obok informacje jak to można zrobić. 👉👉👉
Jednak wracając do książki... Podejrzewam, że jestem jednym z nielicznych jej posiadaczy w Polsce. Niemal zaś pewny jestem, że jedynym w regionie wielkopolskim - tak rzadka jest to pozycja. Poza tym... miło jest tak sobie myśleć, bo jednak jest w człowieku trochę tej "miłości własnej", dumy. Może trochę... "narcyzmu"? No cóż... Ale lubię przede wszystkim myśleć o tym, że może jako jedyny - a w każdym razie jeden z bardzo nielicznych - mogę się tym skarbem dzielić, choćby podczas zajeć nt. sztuki kamishibai.
Doskonale wprowadza ona w tematykę kamishibai. Chociaż nie ma w niej nic o warsztacie, o tym, jak się tworzy przedstawienia, o pracy z teatrzykiem, itp. Na szczęście tego można się nauczyć podczas warsztatów, z wielu materiałów, także z książek - dostępnych też po polsku. Ten album jest cenny warsztatowo w inny sposób. Przepięknie pokazano w nim bowiem czym jest i jakie jest tradycyjne, japońskie kamishibai.
Jest w nim wprowadzenie w jego dzieje. Te zaś sięgają aż XII stulecia i działalności mnichów buddyjskich, którzy wykorzystywali przesuwane obrazki na rolkach papieru, by za ich pomocą opowiadać bajki - głównie o zwierzętach - a poprzez nie nauczać filozofii buddyjskiej, pouczać słuchaczy jak należy żyć. Kiedyś napiszę o tej tradycji z pewnością "coś" więcej. Dowiedzieć się można z tej wspaniałej książki także nieco o bardziej znanych twórcach, o najsłynniejszych bohaterach, o szczególnie ciekawych pod względem artystycznym zachowanych opowieściach.Także O tym, jakie znaczenie kamishibai sobie wyrobiło, o wykorzystywaniu jego również w propagandzie - i wojennej, i późniejszej propokojowej, służącej m.in. leczeniu traum związanych z wojną.
Może kiedyś napiszę jeszcze coś więcej o tej szczególnej pozycji z mojej
biblioteczki i w oparciu o nią. Tym razem pragnę się nią podzielić
bardziej ogólnie tylko - zwłaszcza zaś pięknem tego albumu. Jeśli ktoś
czuje się zachęcony, by po tym wpisie zainteresować się kamishibai, to
bardzo się cieszę. Jeśli ma ochotę sięgnąć po ten album, to także bardzo polecam. Chociaż jest drogi, to jednak jest wart swej ceny. Sam w sobie jest prawdziwym dziełem sztuki, może nawet arcydziełem - i ze względu na zawarte w nim obrazki, i jako dzieło edytorskie. Właściwie każda jego strona zachwyca! I warto go posiąść zwłaszcza, jeśli się samemu chce zająć lub zajmuje się kamishibai.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz