niedziela, 6 kwietnia 2025

Wspomnienia z Koronacji Królewskiej 2024

Mam Mamy - z moją koleżanką, współtworzącą naszą Grupę Bajarzy "WędrujeMY" - to ogromne szczęście, że jesteśmy z Gniezna. Doprawdy trudno o równie ciekawe miejsce tak, jak chodzi o spisane i udokumentowane dzieje, jak też od strony bajarskiej. Mamy przecież wiele wspaniałych legend - tak znaczących, że można je nazwać "koronnymi". Nie brakuje też pomniejszych, bardziej "swojskich", ludowych - chociaż przy tych o Lechu, o Piaście, itd. - nie miały one łatwego żywota, jakoś ginęły... To także ziemia szalenie inspirująca i tworzymy także własne, autorskie opowieści. Ja tworzę teksty, Anastazja zaś obrazki do teatru kamishibai.

Staramy się angażować w życie miasta. Od kilku lat uczestniczymy w Koronacji Królewskiej, jednej z największych plenerowych imprez historycznych w Polsce. To dla nas zawsze ogromny przywilej i radość - opowiadać nasze swojskie historie w tym miejscu, które kochamy i w którym przecież wszystko się kiedyś, przed wieloma wiekami, zaczęło. Spotkać nas można co roku w tzw. "wiosce dziecięcej" - chociaż tak naprawdę opowiadamy nie tylko dla dzieci. I zawsze mamy coś ciekawego, nowego do pokazania i opowiedzenia. W ubiegłym roku była to baśń o rusałce z jeziora Koszyk (a także, rzecz jasna, inne nasze bajania), w tym roku zaś... Cóż, sami jeszcze nie wiemy, ale na pewno także w tym roku - tak szczególnym, bo millenijnym; pięknej, 1000. rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego a potem jego syna Mieszka II) pragniemy i planujemy uczestniczyć.




Imprezy plenerowe zawsze są dla nas sporym wyzwaniem. Bowiem dzieje się dużo i często... głośno. Tymczasem sztuka opowiadania - i także ta specyficzna forma, jaką jest teatr ilustracji - wymaga od nas skupienia, koncentracji... Na pewno trudniej jest stworzyć "klimat" do opowieści, nawiązać kontakt z publicznością - przecież bardzo wymagającą! To także swoista "walka o przetrwanie" - zwłaszcza, gdy za plecami ma się nagłośnienie... turnieju łuczniczego (co nam się kiedyś zdarzyło). Niekiedy trzeba mocno wysilić głos, by było jako-tako słychać - najtrudniej jest, gdy opowieść wymaga raczej pół-głosu. Ale i tak... KOCHAMY to robić!




Oprócz opowieści jest też czas "pomiędzy". Zasadniczo to czas "dla nas" - chwili wypoczynku, "zresetowania się", by za chwilę być gotowym do kolejnego i kolejnego występu. Tym bardziej, że angażujemy się w nasze opowieści emocjonalnie. Przynajmniej ja tak to odczuwam - za każdym razem przeżywam te przygody naszych bohaterów, jestem w tym "całym sobą"! Tak, to jest trudne i potrzeba odpocząć, ale...

....czasem ludzie nie dają nam odpocząć! A najdziwniejsze jest to, że w gruncie rzeczy... bardzo to lubimy! Bo to świadczy najdobitniej o tym, że udaje się nam wciągnąć i widzów naszych przedstawień, w nurt opowieści, czy też zaciekawić naszą sztuką. Nieraz więc, zamiast odetchnąć, rozmawiamy o historii, o dawnych wierzeniach, o tradycjach bajarskich, czy też prezentujemy nasz teatrzyk, bo nieraz odbiorcy - zwłaszcza dzieci - bywają ciekawi, jak to jest zrobione. Zmęczenie? Pewnie, że tak, ale nie ma ono takiego znaczenia, jeśli jest z tego wielka satysfakcja!


Oczywiście tak wielka impreza, jaką jest Koronacja Królewska, była by trudna dla jednej osoby, i gdybym miał to robić sam, to może bym się nie odważył. Dlatego bardzo cenne jest dla mnie, że Anastazja nie tylko tworzy obrazki, ale też ma odwagę i chęci by występować. I robi to naprawdę świetnie - zwłaszcza podziwiam ją za kontakt z publicznością, za nawiązywanie dialogu, za wtrącane komentarze lub pytania angażujące widzów. Jest świetna w tym, co dla mnie jest trudniejsze, bo ja się mocno skupiam na opowieści, a ona "łapie flow" w zupełnie fantastyczny sposób! Mamy trochę inne charaktery i temperamenty, i to się na pewno czuje. Ale przy tym doskonale się dogadujemy i uzupełniamy.

Poza tym bardzo ciekawie jest słyszeć kogoś innego, kto czyta na głos twoją baśń. Zawsze bowiem jest to jakaś interpretacja - i odbiera się to, i przeżywa zupełnie inaczej. Współpraca twórców jest niesamowita i niezwykle cenna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Legenda średzkiej kolegiaty

Środa Wielkopolska to dzisiaj niepozorne, niewielkie miasto. Z wyjątkiem kolejki wąskotorowej nie przyciąga zbyt wielu turystów i szczerze m...