wtorek, 15 kwietnia 2025

Jak opowiedzieć o... koronie Chrobrego?

 Jeszcze jedno inspirujące znalezisko...

W bieżącym roku przypada wilka i ważna dla nas wszystkich - nie tylko dla Gniezna, ale i całej Polski - rocznica, 1000-lecie koronacji Bolesława Chrobrego... Także jego syna, Mieszka II, który jeszcze tego samego roku zastąpił na tronie swego ojca, który zmarł ledwie kilka miesięcy po koronacji na pierwszego króla Polski. 

----------

Właściwie była to... druga koronacja Bolka, bowiem pierwszej dokonał w roku 1000 cesarz Otton III. Znamy dobrze kronikarski opis tego wydarzenia. Otton III przybył do książęcej stolicy, Gniezna, by uczcić swego przyjaciela, biskupa praskiego Wojciecha, który trzy lata wcześniej zginął męczeńską śmiercią w kraju Prusów. 

Bolesław Chrobry nie tylko doskonale wykorzystał śmierć misjonarza, by położyć podwaliny pod wymarzone królestwo, umocnienie i wyniesienie swojego grodu, kraju i rodu, ale też umiejętnie rozegrał wizytę cesarską. Wiele uczynił, by olśnić Ottona III swoim bogactwem i potęgą. Już od chwili gdy cesarz wkroczył na ziemię Bolesława, ten starał się ukazać swą potęgę - stawiając przed jego oczy hufce wojów, liczne i dobrze uzbrojone. Być może w wielu miejscach witali Ottona... ci sami wciąż wojowie, a cesarz wiedziony był przez kraj nie najkrótszą wcale drogą, ale tak, by wojowie mogli nadążyć z miejsca na miejsce, wyprzedzając go na drodze. Potem zaś wspaniałością dworu - zwłaszcza podczas uczt - i bogatymi darami, które miały stworzyć pozory, że - jak zanotował kronikarz - w jego kraju złoto jest powszechne jak (gdzie indziej) srebro, a srebro tak tanie, jak słoma. Trudno uwierzyć jednak w aż taką potęgę i bogactwo - domyślam się więc raczej sprytu naszego wielkiego księcia, a przyszłego pierwszego króla.

I... udało się - może nawet lepiej, niż się Bolko spodziewał. Cesarz, olśniony wspaniałością państwa i dworu Bolesława Chrobrego, a pewnie też uniesiony falą przeżyć duchowych i emocjonalnych przy grobie męczennika Wojciecha, włożył na jego skronie diadem, oraz wręczył szczególny dar - kopię "włóczni św. Maurycego", będącej jednym z insygniów cesarskich. W tej cesarskiej "broni ceremonialnej" rzekomo miał się znajdować (może być wtopiony?) gwóźdź, bądź jego fragment, z Krzyża Pańskiego. Być może także we włóczni podarowanej Chrobremu była także wtopiona cząstka tej cesarskiej? Ze względu na ów rzekomy gwóźdź z krzyża, będący relikwią (nawet jeśli.. nadzwyczaj wątpliwą, delikatnie rzecz ujmując!), owa cesarska "broń ceremonialna" sama była święta, a to pozwala zrozumieć wielkie znaczenie nawet jej kopii.


Cesarz uczynił to korzystając ze swoich cesarskich uprawnień, ale... Trwał wielki konflikt pomiędzy cesarzem a papieżem, między innymi o ustanawianie biskupów, ale także o inne uprawnienia - bo trzeba powiedzieć jasno, że papiestwo zawłaściło sobie w znacznym stopniu pozycję i władzę dawnych cesarzy Rzymu, i rościło sobie liczne związane z władzą cesarską uprawnienia. Mógłbym długo pisać o nadużyciach i fałszerstwach, do których posuwali się biskupi Rzymu w walce o władzę i jej rozszerzanie, ale to nie jest w końcu blog poświęcony historii czy kwestiom religijnym.

Bolesław w roku 1000 został uznany jako władca, ale nie w pełni suwerenny. Stał się bowiem w rzeczywistości wasalem Cesarstwa. Ale też może zyskiwał pośród wasali pozycję szczególną - być może przyjaciela i współpracownika Ottona III. Z czasem jednak pewnie jasne się stało dla Bolka, że musi swe starania prowadzić dalej i zabiegać o koronę od papieża, uważającego, że tylko on ma prawo stanowić królów. A papieże się do tego nie kwapili. Zabiegi o koronację trwały ćwierć wieku, były z pewnością trudne i... kosztowne. Ciekawe ile srebra i złota musiało pierwej trafić z kufrów Chrobrego do kufrów wielu wpływowych duchownych i samego papieża. Bo korona od papieża nie była ani darmo, ani wyrazem uznania. W końcu jednak starania zwieńczone zostały sukcesem.

----------

Historia jest moją pasją, więc... wybaczcie to moje historyczne rozważanko, zamiast skupienia się na bajaniu. Trochę dziwne jest dla mnie to, że koronacja nie obrosła jakąś legendą - i to jest dla mnie pewnym "problemem", bo z legendą na pewno by mi było dużo łatwiej. Chciałbym jednak o tej koronie dla Chrobrego opowiedzieć w tym roku millenijnym. A jeśli nie mamy legendy, to trzeba będzie się jakoś trzymać historii, i wokół niej zbudować opowieść i próbować jakoś... prosto opowiedzieć wszystkie jej zawiłości. Zwłaszcza dzieciom! I to jest trudność zadania! Jak pomóc im zrozumieć to wydarzenie, ten wycinek naszej historii ojczystej? Bajarstwo może - i powinno - służyć także edukacji.

Jak opowiedzieć o koronie Chrobrego? Jeszcze tego nie wiem, ale... liczę na to, że opowieść z tej książki, autorstwa Jadwigi Stępieniowej, będzie dobrym "nawozem" dla wyobraźni i kreacji. Już widzę, że mamy podobne, jeśli nie identyczne podejście - że koronacja dokonała się dwukrotnie, że narodziny Bolka jako pierwszego naszego króla i naszego królestwa nie były tylko tym jednym momentem z 1025 roku, lecz procesem - i to mnie bardzo cieszy. Każde narzędzie do stworzenia tej szczególnej opowieści, każda inspiracja, są dla mnie niezwykle ważne i cenne - na wagę złota!

Czas poczytać! A wzrok mój zachwyciły już piękne ilustracje autorstwa Mieczysława Kościelniaka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Legenda średzkiej kolegiaty

Środa Wielkopolska to dzisiaj niepozorne, niewielkie miasto. Z wyjątkiem kolejki wąskotorowej nie przyciąga zbyt wielu turystów i szczerze m...