piątek, 28 marca 2025

O Białej Królewnie z gnieźnieńskiego grodu

Od czasu do czasu dokonuję mniejszych lub większych zakupów, by wzbogacić swą biblioteczkę i warsztat, by pogłębić swą wiedzę i... no jasne, żeby mieć przyjemność z czytania. Jakiś czas temu zakupiłem do swoich zbiorów książkę Tomasza Specyała "Czarownica i czarnoksiężnik - bajki, legendy, podania ludowe". T. S. nie jest po prawdzie autorem tych bajęd, lecz tym, który je cierpliwie wyszukał w różnych źródłach i zebrał w jeden tom.

Jako Gnieźnianinowi niezwykle miło zrobiło mi się na sercu, gdy zorientowałem się, że pierwsza z opowieści jest właśnie z Gniezna. Ale jednocześnie przeżyłem niemały wstrząs, gdyż... nie znałem jej! Jest to opowieść o pewnej gnieźnieńskiej królewnie, dwóch złych czarownicach i pochodzeniu nazwy jeziora Bielidło (obecnie Świętokrzyskie). Rozmawiałem później z Łukaszem - moim bajarskim przyjacielem i mentorem - i okazało się, że on też jej nie zna! "A jesteś pewien, że ten autor jej sobie nie wymyślił?" - spytał z powątpiewaniem. No więc zacząłem przeszukiwać systematycznie pozycje wymienione przez T. S. w bibliografii i... znalazłem! 

Faktycznie jest taka legenda czy baśń. Znajduje się w zbiorze "Klechdy - starożytne podania i powieści ludowe z różnych pisarzy zebrane", wydanym w Poznaniu w roku 1902. Na tym jednak ślad się urywa, bo w zbiorze tym nie podano żadnego źródła czy autora, od którego opowieść tą zaczerpnięto. Ale bajęda jest doprawdy urocza:


Lubię wierzyć w stare baśnie. W niektóre legendy nawet wierzę bardzo - że nawet jeśli nie dosłownie tak było, to przecież mogło tak być. W baśnie zaś wierzę, bo... lubię w nie wierzyć, przynajmniej przez tą chwilę, gdy je czytam lub słucham. Czasem może warto chłonąć je tak, jak dziecko - może trochę naiwnie. I ta opowieść sprawiła mi właśnie tego rodzaju wielką frajdę. Ja wiem, że w czasach pogańskich nie mógł rządzić w Gnieźnie żaden "król" - co najwyżej kniaź / książę - bo przecież pierwszym królem był Bolesław Chrobry. Czytałem także gdzieś kiedyś wyjaśnienie o pochodzeniu nazwy Bielidło, że mogło ono być miejscem prania płócien i bielenia ich na słońcu. Możliwe, że mają rację, ale to takie... nieromantyczne. Biała Królewna... uwodzi mnie na pewno znacznie skuteczniej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Legenda średzkiej kolegiaty

Środa Wielkopolska to dzisiaj niepozorne, niewielkie miasto. Z wyjątkiem kolejki wąskotorowej nie przyciąga zbyt wielu turystów i szczerze m...