Na Wilczy, niedaleko topieli jeden
chłop układał w stogu wysuszone siano i zauważył pod sosną
niedźwiedzia, który ze swej łapy usiłował wyciągnąć kolec.
Szło mu to ciężko. Męczył się , a kolca nijak wyciągnąć nie
mógł.
Chłop, co pracował przy sianie, nie namyślał się długo , podszedł do niedźwiedzia i udzielił mu potrzebnej pomocy. Uradowany niedźwiedź zamruczał, wstał i poszedł w głąb boru.
Chłop, co pracował przy sianie, nie namyślał się długo , podszedł do niedźwiedzia i udzielił mu potrzebnej pomocy. Uradowany niedźwiedź zamruczał, wstał i poszedł w głąb boru.
W kilkanaście lat później chłop ten
został napadnięty przez wilki. Bronił się jak tylko mógł, ale
sytuacja stawała się z minuty na minutę groźniejsza. I nie
wiadomo jak by się to skończyło , gdyby nie nagła pomoc
niedźwiedzia , któremu niegdyś okazał życzliwość. Niedźwiedź
stanął bowiem w obronie chłopa i pokonał wilczą zgraje.
Odtąd niedźwiedź często zaglądał do zagrody swego przyjaciela, gdzie bywał goszczony miodem i chlebem.
Odtąd niedźwiedź często zaglądał do zagrody swego przyjaciela, gdzie bywał goszczony miodem i chlebem.
Bajka słowiańska, autor nieznany
-----
Muszę przyznać, że bardzo lubię tą prostą bajeczkę. To bardzo klasyczny motyw słowiański. Opowieść jest znana w różnych stron, w nieco różniących się od siebie wersjach. Tematyka miłości do zwierząt i szacunku do otaczającej nas przyrody, do "bożego stworzenia", jest mi bardzo bliska i bardzo lubię o tym opowiadać, dzielić się tą miłością, jaką noszę w swoim sercu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz