Zmarł człowiek. Jego pies położył się obok i też umarł.
I oto dusza człowieka stoi przed złotą bramą, a obok – dusza jego psa. Przy bramie stoi strażnik.
– Co to za miejsce? – zapytał podróżnik strażnika.
– To raj. Już nie żyjesz. Teraz możesz wejść i naprawdę odpocząć.
– A czy jest tam woda?
– Ile dusza zapragnie: czyste fontanny, chłodne baseny…
– A coś do jedzenia dostanę?
– Wszystko, co tylko sobie wymarzysz.
– Ale jestem z psem.
– Przykro mi, proszę pana, z psami wstęp wzbroniony – powiedział strażnik, wskazując tabliczkę: „Zakaz wprowadzania psów!” – Psa musisz zostawić tutaj.
Człowiek nie wszedł do środka, tylko minął bramę i poszedł dalej. Idą tak razem z psem i po chwili widzą drugą bramę. Tym razem żadnych napisów, tylko obok siedzi staruszek.
– Przepraszam pana…
– Piotr jestem – odpowiedział spokojnie starzec.
– A co jest za tą bramą?
– Raj.
– A z psem można?
– Oczywiście!
– A tam, wcześniej, co to było za miejsce?
– Piekło. Do raju trafiają tylko ci, którzy nie porzucają swoich przyjaciół.
Ja sam poznałem ją dokładnie w sobotę, 1 lipca 2023 r. W gnieźnieńskim schronisku dla bezdomnych zwierząt był obchodzony "Dzień Psa" i zorganizowany został "dzień otwarty" - mini-festyn i wyprowadzanie zwierzaków. Kolejka chętnych była spora. Początkowo miałem wyprowadzić innego psiaka, kumpla Szeryl z boksu, o imieniu Cynamon, ale Szerylka była by zapewne zbyt silna dla pań, które miały ją wyprowadzić według kolejności. I tak trafiła pod moją opiekę. Ogromnie mnie się spodobała - nie tylko ze względu na urodę, ale i dający się łatwo zauważyć charakter. Za tydzień znów odwiedziłem schronisko. I za kolejny także. I... Z czasem wizyty stały się niemal codziennością. A wreszcie pod koniec listopada Szerylka zamieszkała ze mną, stając się w pełni częścią mego świata.
I tak drepczemy razem przez życie - ona jest moja, ja zaś jestem jej.
To... MIŁOŚĆ!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz