Gniezno, moje miasto rodzinne, jest miejscem niezwykle wprost inspirującym. Tutaj chyba najlepiej czuje się "bicie serca" Polski. Tu wszystko się kiedyś zaczęło. Stąpam po tej ziemi od urodzenia i wiem dobrze, że w niej głęboko tkwią nasze korzenie. Tu splata się nasza historia i nasze legendy. Najpiękniejsza z nich to rzecz jasna ta będąca "mitem założycielskim" Polski - o Lechu, Czechu i Rusie (no, ten Rus został dodany znacznie później zapewne) i o Orle Białym.
Pewnego zimowego dnia przechadzaliśmy się z Kasią, moją znajomą, i Szerylką, moją ukochaną psiną, wokół jeziora Jelonek. Zapadał powoli wieczór. Rozmawialiśmy trochę o jeziorze, a ja wspomniałem o baśni, którą o nim napisałem, zatytułowanej "Córy Jelenia" - bowiem niegdyś jezioro to zwano właśnie "Jeleń", nie "Jelonek", i było ono znacznie większe, niż obecnie. No i mnie "deczko" poniosło. Zacząłem opowiadać o stanie wód gruntowych, który w czasach wczesnopiastowskich był znacznie wyższy, niż obecnie - szacuje się, że nawet 1 do 1,5 metra wyżej. Tym samym jeziora nasze były większe. Do tego tereny bagniste. Wszystko to razem otaczało Górę Lecha, na której założony był gród, czyniąc z niej miejsce nadzwyczaj warowne. Gdzieś kiedyś czytałem, że takie miejsca zwano "gniazdami" - i przypuszczalnie właśnie te warunki naturalne "leżą" u początków nazwy "Gniezno", a piękna legenda jest tylko piękną legendą. Któż to wie? Ważne jest to, że prócz "bajęd" można snuć także gawędy - jedne od drugich nie są w końcu aż tak daleko, mieszczą się w jednej kategorii: "sztuce opowiadania".
Osobiście jestem jednak, rzecz jasna, do tej legendy bardzo przywiązany. Bo przecież opowiada ona o naszych początkach - i Gniezna, i Polski. Ogromnie miłuję Lecha - naszego Ojca Założyciela - i Orła Białego. Napisałem zresztą zupełnie autorską wersję tej niesamowitej opowieści, a także kilka innych o "czasach lechickich". Napisałem zresztą i taką o... śmierci Lecha, której w naszej tradycji mnie ogromnie brakowało - zresztą także wiążąc ją z jednym z jezior Gorę Lecha obwarowujących.
![]() |
Fot. Katarzyna Nowakowska |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz